One Direction Story
środa, 18 grudnia 2013
piątek, 14 czerwca 2013
coś
Nagle poczułam lekkie szturchanie mnie w ramie, deliktanie otworzyłam oczy zaspana a słońce na niebie bez chmur strasznie raziło co automatycznie spowodowało zakrycie moich oczu dłonią. Po kilku sekundach zorientowałam się że już dotarliśmy. Gdy spojrzałam na twarz mojego roześmianego chłopaka
- Co Cię tak bawi? - zapytałam zirytowana sytuacją
- Nic, kochanie - zaśmiał się - wyskakuj - powiedział wyciągając do mnie ręke, od razu za nią złapałam i wyszłam z samochodu. Harry zatrzasnął drzwi i ruszliśmy w stronę bagażnika. Wyjęliśmy nasze walizki gdy nagle
- Oo dzieci moje drogie! Martwiłam się - krzyknęła do nas jak mniemam mama mojego chłopaka - Czemu nie odbieraliście co?! - podeszła do nas zmartwiona
- Przepraszam mamo, telefon mi się rozładował - tłumaczył się jej jakże uroczy syn
- Och, no dobrze już dobrze - pojawił się na jej twarzy uśmiech powodując dołeczki w jej policzkach - Nie potrafię się na Ciebie gniewać, przecież wiesz. Chodź tu do mnie - powiedziała i uścisnęła loczka. To cudowny widok, ta chwila mogła dla nich trwać wiecznie.
- A ty jesteś Ola - zwróciła się do mnie - Miło mi Cię poznać, mów mi Anne - uśmiech nie schodził z jej twarzy co powodowało go również u mnie. Przytuliłyśmy się po czym wszyscy skierowaliśmy się do domu.
__________________________
Takie coś..... kurcze, nie wiem co z blogiem, jestem okropna, serio. Chyba przestanę pisać, bo i tak to mi nie wychodzi. Oddaliłam sie od One Direction..
Przepraszam
Chodźcie na twittera kochane, znajdziecie mnie tam zawsze @olahanysz
Dziękuję za wszystko, kocham Was
- Co Cię tak bawi? - zapytałam zirytowana sytuacją
- Nic, kochanie - zaśmiał się - wyskakuj - powiedział wyciągając do mnie ręke, od razu za nią złapałam i wyszłam z samochodu. Harry zatrzasnął drzwi i ruszliśmy w stronę bagażnika. Wyjęliśmy nasze walizki gdy nagle
- Oo dzieci moje drogie! Martwiłam się - krzyknęła do nas jak mniemam mama mojego chłopaka - Czemu nie odbieraliście co?! - podeszła do nas zmartwiona
- Przepraszam mamo, telefon mi się rozładował - tłumaczył się jej jakże uroczy syn
- Och, no dobrze już dobrze - pojawił się na jej twarzy uśmiech powodując dołeczki w jej policzkach - Nie potrafię się na Ciebie gniewać, przecież wiesz. Chodź tu do mnie - powiedziała i uścisnęła loczka. To cudowny widok, ta chwila mogła dla nich trwać wiecznie.
- A ty jesteś Ola - zwróciła się do mnie - Miło mi Cię poznać, mów mi Anne - uśmiech nie schodził z jej twarzy co powodowało go również u mnie. Przytuliłyśmy się po czym wszyscy skierowaliśmy się do domu.
__________________________
Takie coś..... kurcze, nie wiem co z blogiem, jestem okropna, serio. Chyba przestanę pisać, bo i tak to mi nie wychodzi. Oddaliłam sie od One Direction..
Przepraszam
Chodźcie na twittera kochane, znajdziecie mnie tam zawsze @olahanysz
Dziękuję za wszystko, kocham Was
niedziela, 24 lutego 2013
Rozdział 27.
Wszędzie było pełno mąki, można było też zauważyć rozbite jajka, a ja o mało nie dostałam z jednego w głowę. No tak, Niall, Meg, Lou i El chcięli coś upiec.. ONI COŚ UPIEC?!!
- A ja się pytam gdzie jest Zayn?!!!!!! - krzyknęłam
- Do Perrie pojechał - odparł spokojnie Louis
- I ty masz zamiar to wszystko posprzątać? - zapytałam sarkastycznie
- Spokojnie nie martw się - zaśmiał się i wrócił do ich 'zabawy'
- Chodź kochanie - powiedział Harry i delikatnie pociągnął mnie za rękę
- No ale, przecież, ale... - jąkałam się i poszłam za Harrym, bo wiedziałam że to w sumie nie ma sensu i do niczego nie prowadzi. Harry zaczął się pakować, a ja położyłam się na łóżku
- Zaraz, zaraz. A księżniczka mi nie pomoże? - zapytał się wstając z ziemi
- No już, już - wstałam z łóżka i zaczęłam wybierać ciuchy - I ja jestem królową, nie księżniczką, a ty nie jesteś księciem, tylko królem - zaśmiałam się a on mnie pocałował w policzek. Pakowanie jego walizki zajęło nam o wiele więcej czasu. No cóż, nie dziwię się. Gdy już zakończyliśmy padłam na łóżko ze zmęczenia, Harry w sumie też.
- Rano jeszcze pojedziemy do sklepów kupić coś mamie, ok?
- Dobrze - odparłam - trochę się denerwuję - wyznałam
- Czym?! - zaśmiał się - spotkaniem z moją mamą? Nie masz się czego bać, jest świetna, a nawet jak rozmawiam z nią przez telefon to ciągle się wypytuje kiedy Cie pozna, mówi że wyglądasz na bardzo miłą dziewczynę i że dobrze na mnie wpływasz - opowiedział
- Ooo! Jaka kochana.. - uśmiechnęłam się - Idę się kąpać i spać - oznajmiłam po czym wstałam i poszłam do łazienki. Łazienka Hazzy jest moją ulubioną! Ma ogromną wannę, napuściłam sobie pełno wody i nalałam płynu do kąpieli. Zanużyłam się w cieplutkiej wodzie i odpoczywałam. W pewnym momencie ktoś, no oczywiście Harry chciał się dostać do łazienki, ale na szczęscie ją zakluczyłam.
- Oj kochanie, mieszkam tu długo :) Nauczyłem się otwierać te drzwi od tej strony - powiedział miło
- Cholera - syknęłam a on już był w łazience i podał mi lampkę wina - Jesteś kochany - powiedziałam a on pocałował mnie w usta.
- Mogę?- zapytał i wskazał na wannę
- Głupi jesteś! Nie! - czemu miałby się ze mną kąpać, w sumie on już ze mną spał nago, ale ja jeszcze nie..
- Proszę - uśmiechnął się czemu towarzyszyły jego cudowne dołeczki bo wiedział że się im nie oprę.
- No dalej - westchnęłam i w mgnieniu oka siedział na przeciwko mnie, ale ja nie pozwolę żeby miał popsuć móją miłą chwilę więc zamknęłam oczy i leżałam cicho. Ale Harry jak to Harry nie mógł wytrzymać i musiał coś zrobić, a dokładniej położył się na mnie i zaczął mnie całować
- Dobra! Koniec! Wyłazisz - powiedziałam
- No ale.. - powiedział smutno
- Nie ma! Idziesz! - a jednak się posłuchał i wyszedł, ja dalej leżałam sobie w spokoju. Po niespełna 30 minutach wyszłam z wanny, wytarłam się i ubrałam jakąś koszulkę Hazzy, po czym wyszłam, on siedział na twitterze więc położyłam się koło niego i patrzyłam co robi. Gdy spojrzałam w ekran zaczął pisać post: ' @Alex_Palmer leży koło mnie, jest cudownie' a ja musnąłam jego policzek. Uśmiechnął się, podał mi laptopa i poszedł do łazienki. A zanim zalogowałam się na swojego twittera, dodałam posta w imieniu Hazzy: 'Ughh, śmierdzę. Idę się wykąpać...'. Zrobiłam wszystko co chciałam i wylogowałam Harrego, weszłam na swoje konto i popisałam z różnymi ludźmi, również z Directionerkami. Wiele było wyzwisk w moją stronę, ale już się przyzwyczaiłam i mimo tego że jednak to bolało, starałam się nie przejmować tym co pisały zazdrosne dziewczyny. Weszłam na facebooka i stwierdziałam że powinnam zablokować moje konto dla innych, tak też więc zrobiłam. Popisałam ze swoimi znajomymi z Polski, chcięli wszystko wiedzieć, ale to nie jest tak łatwo opisywać. Odłożyłam laptopa, przykryłam się kołdrą i próbowałam zasnąć. Zaraz Harry zjawił się koło mnie, przytulił mnie i w końcu oboje zasnęliśmy. Około 5 rano zadzwonił budzik. Zajęczałam ze zmęczenia i go wyłączyłam. Czułam się zobowiązana i odpowiedzialna w tym momencie ponieważ nie chcę zawalić swojego pierwszego spotkania z Panią Styles. Wstałam i poszłam do łazienki się umyć. Nałożyłam na twarz trochę pudru, a rzęsy przejechałam tuszem. Włosy tylko rozczesałam. Gdy wróciłam do pokoju Harry nadal spał więc zaczęłam go delikatnie budzić, co nie poskutkowało więc zaczęłam skakać po łóżku. On niespodziewanie chwycił mnie za nogi i oczywiście spadłam, przytulił mnie i wymamrotał że jeszcze nie
- No dalej! Zaraz musimy wyjeżdżać, nie możemy się spóźnić!! - mówiłam i wstałam. - Ahaa! Wiem jak Cię postawić na nogi! - przypomniało mi się coś i od razu zaczęłam go łaskotać po brzuchu. I jak przypuszczałam, pobudził się. Wstał i poszedł obrażony do łazienki. Zaśmiałam się i zaczęłam się przebierać. Ubrałam TO, po czym zeszłam na dół coś zjeść. Gdy zobaczyłam która godzina, zrobiłam nam kanapki do zjedzenia w aucie. Harry zniósł już nasze walizki na dół więc zaczeliśmy się zbierać. Zaniósł je do auta a ja zakluczyłam dom. Od razu wziął się za jedzenie, oczywiście radziłam żeby zjadł gdy będziemy stać, ale on jak zwykle swoje. Przy pierwszym centum handlowym się zatrzymaliśmy i wstąpliśmy do kwiaciarni oraz piekarni. Później rozglądaliśmy się za jakąś ładną bluzką dla Gemmy, co nie zajęło nam dużo czasu. Oczywiście nie obyło się bez reporterów.. Nie lubię ich. Po zakupach ruszyliśmy. Długa droga przed nami, 6 godzin jazdy autem.. Jakoś wytrzymam..
_____________________________________________________
- Oj kochanie, mieszkam tu długo :) Nauczyłem się otwierać te drzwi od tej strony - powiedział miło
- Cholera - syknęłam a on już był w łazience i podał mi lampkę wina - Jesteś kochany - powiedziałam a on pocałował mnie w usta.
- Mogę?- zapytał i wskazał na wannę
- Głupi jesteś! Nie! - czemu miałby się ze mną kąpać, w sumie on już ze mną spał nago, ale ja jeszcze nie..
- Proszę - uśmiechnął się czemu towarzyszyły jego cudowne dołeczki bo wiedział że się im nie oprę.
- No dalej - westchnęłam i w mgnieniu oka siedział na przeciwko mnie, ale ja nie pozwolę żeby miał popsuć móją miłą chwilę więc zamknęłam oczy i leżałam cicho. Ale Harry jak to Harry nie mógł wytrzymać i musiał coś zrobić, a dokładniej położył się na mnie i zaczął mnie całować
- Dobra! Koniec! Wyłazisz - powiedziałam
- No ale.. - powiedział smutno
- Nie ma! Idziesz! - a jednak się posłuchał i wyszedł, ja dalej leżałam sobie w spokoju. Po niespełna 30 minutach wyszłam z wanny, wytarłam się i ubrałam jakąś koszulkę Hazzy, po czym wyszłam, on siedział na twitterze więc położyłam się koło niego i patrzyłam co robi. Gdy spojrzałam w ekran zaczął pisać post: ' @Alex_Palmer leży koło mnie, jest cudownie' a ja musnąłam jego policzek. Uśmiechnął się, podał mi laptopa i poszedł do łazienki. A zanim zalogowałam się na swojego twittera, dodałam posta w imieniu Hazzy: 'Ughh, śmierdzę. Idę się wykąpać...'. Zrobiłam wszystko co chciałam i wylogowałam Harrego, weszłam na swoje konto i popisałam z różnymi ludźmi, również z Directionerkami. Wiele było wyzwisk w moją stronę, ale już się przyzwyczaiłam i mimo tego że jednak to bolało, starałam się nie przejmować tym co pisały zazdrosne dziewczyny. Weszłam na facebooka i stwierdziałam że powinnam zablokować moje konto dla innych, tak też więc zrobiłam. Popisałam ze swoimi znajomymi z Polski, chcięli wszystko wiedzieć, ale to nie jest tak łatwo opisywać. Odłożyłam laptopa, przykryłam się kołdrą i próbowałam zasnąć. Zaraz Harry zjawił się koło mnie, przytulił mnie i w końcu oboje zasnęliśmy. Około 5 rano zadzwonił budzik. Zajęczałam ze zmęczenia i go wyłączyłam. Czułam się zobowiązana i odpowiedzialna w tym momencie ponieważ nie chcę zawalić swojego pierwszego spotkania z Panią Styles. Wstałam i poszłam do łazienki się umyć. Nałożyłam na twarz trochę pudru, a rzęsy przejechałam tuszem. Włosy tylko rozczesałam. Gdy wróciłam do pokoju Harry nadal spał więc zaczęłam go delikatnie budzić, co nie poskutkowało więc zaczęłam skakać po łóżku. On niespodziewanie chwycił mnie za nogi i oczywiście spadłam, przytulił mnie i wymamrotał że jeszcze nie
- No dalej! Zaraz musimy wyjeżdżać, nie możemy się spóźnić!! - mówiłam i wstałam. - Ahaa! Wiem jak Cię postawić na nogi! - przypomniało mi się coś i od razu zaczęłam go łaskotać po brzuchu. I jak przypuszczałam, pobudził się. Wstał i poszedł obrażony do łazienki. Zaśmiałam się i zaczęłam się przebierać. Ubrałam TO, po czym zeszłam na dół coś zjeść. Gdy zobaczyłam która godzina, zrobiłam nam kanapki do zjedzenia w aucie. Harry zniósł już nasze walizki na dół więc zaczeliśmy się zbierać. Zaniósł je do auta a ja zakluczyłam dom. Od razu wziął się za jedzenie, oczywiście radziłam żeby zjadł gdy będziemy stać, ale on jak zwykle swoje. Przy pierwszym centum handlowym się zatrzymaliśmy i wstąpliśmy do kwiaciarni oraz piekarni. Później rozglądaliśmy się za jakąś ładną bluzką dla Gemmy, co nie zajęło nam dużo czasu. Oczywiście nie obyło się bez reporterów.. Nie lubię ich. Po zakupach ruszyliśmy. Długa droga przed nami, 6 godzin jazdy autem.. Jakoś wytrzymam..
_____________________________________________________
piątek, 22 lutego 2013
Rozdział 26.
- Może wybierzemy się do Chomes Hapel? - zapytał uradowany
- Ej, to dobre - odparłam
- Ale to nie dzisiaj - zaśmiał się - jutro, skoro tak sie czujesz
- No okej - również się zaśmiałam, a on się zbliżył i delikatnie musnął moje usta, na co się uśmiechnęłam.
- A teraz chodź, idziemy zjeść śniadanie, Zayn coś tam pichci. - powiedział wstając i wyciągając do mnie ręke którą złapałam
- Ej, czekaj! Chyba tak nie zejde?! - zaśmiałam się patrząc na swoje ciało przykryte jedynie bielizną. Podeszłam do szafy wzięłam jakąś za dużą na mnie koszulkę Hazzy, wciągnęłam ją na siebie i zeszliśmy na dół. Na stole były już na leśniki a ja głodna i uradowana rzuciłam się Zaynowi na szyję w ramach podziękowania.
- Gdzie jest Niall z Meg? - zapytałam
- Jeszcze śpią - odparł mulat. Gdy zjedliśmy śniadanie, pomyliśmy żeby Zayn nie musiał tego robić. Haz przysiadł się do ciemnookiego i oglądali telewizję więc ja poszłam się ogarnąć.
Ubrałam to TO, rzęsy delitanie przejechałam tuszem, a włosy tylko rozczesałam i zrobiłam warkocza na bok. Gdy zeszłam na dół Niall i Meg jedli śniadanie więc ich przywitałam a widząć pół żywą Megan zaśmiałam się, a ona posłała mi piorunujące spojrzenie. Oznajmiłam wszystkim że idę na zakupy i wyszłam. Tesco miałam niedaleko domu więc mogłam iść na pieszo, przewietrzyć się trochę, dobrze mi to zrobi. Nie kupiłam dużo, ponieważ wszystko było w lodówce. Gdy wychodziłam ze sklepu spotkałam fanki One Direction, na początku zauważyłam ich skrępowanie, bo stały tylko, przyglądały się i chichotały. Ale gdy już byłam daleko od nich to podbiegły.
- Ola czekaj! Ty jesteś dziewczyną Harrego z 1D, tak? - zapytały podekscytowane
- Tak to ja - zaśmiałam się
- Możemy sobie zrobić z Tobą zdjęcie? - zapytała jedna
- Przepraszam, ale nie , wiele ludzi uważa że jestem z Hazzą tylko dla sławy, a to jest nie prawda, więc wolę sobie nie robić zdjęć z jego fankami - uśmiechnęłam się
- No dobra, a mogę Cię chociaż przytulić? - zapytała nieśmiało
- Pewnie - zaśmiałam się i ją przytuliłam, potem już każda chciała więc je przytuliłam, pożegnałam się i ruszyłam w stronę domu. Weszłam a na kanapie oglądał telewizję tylko Harry
- Gdzie są wszyscy?
- Pojechali do domu - odparł - więc jesteśmy sami - poruszył znacząco brwiamy, podniósł mnie i zaczął całować po szyi bo wiedział że mam tam łaskotki, a ja nie potrafiąc się powstrzymać, zaczęłam się śmiać na cały nasz wielki dom, momentami wykrzykując że ma przestać. Po kilku minutach przestał a ja cała zdyszana powiedziałam że go nienawidzę, oczywiście wyczuł sarkazm i mnie pocałował po czym postawił na ziemię.
- Jak wychodziłam ze sklepu, spotkałam twoje fani - powiedziałam rozpakowując zakupy
- Wszędzie nas złapią - zaśmiał się - ale to jest już trochę męczące.. - dodał i wrócił do swojego zajęcia
- Obejrzymy jakiś film? - zapytałam się
- Ok, to ja wybieram tym razem
- To dalej - zaśmiałam się i zrobiłam gorącą
czekoladę i skierowałam się w stronę kanapy. Usiadłam i podałam jeden kubek Hazzie
- Co wybrałeś? - zapytałam
- Blue Valentine - odparł
Film jest na prawdę cudowny, jest bardzo intymnym portretem rozpadającego się małżeństwa. Cindy i Dean są parą z kilkuletnim stażem, wychowują córkę. Ich związek przeżywa kryzys. Próbując uratować swoje małżeństwo, usiłują wskrzesić lata młodości, gdy byli w sobie zakochani na zabój i snuli plany na piękną, wspólną przyszłość. Po filmie posiedzieliśmy jeszcze, porozmawialiśmy. Z Harrym na prawdę czuję się swobodnie, wiem że z nim mogę wszystko, że na niego zawsze mogę liczyć i mam ogromną nadzieję że będziemy razem już do końca. Jestem bardzo szczęśliwa, że właśnie tutaj znalazłam tych cudownych przyjaciół. Przy tym rozmyślaniu dodałam post na twittera: 'Jestem superszczęśliwa!!!! :) xxx '. Poszliśmy do mojego pokoju mnie spakować, z godzninkę nam to zajęło, mimo że jedziemy tam tylko na tydzień, bo później koncerty One Direction i to wszystko, nie wiem jak bez niego wytrzymam gdy dojdzie do jakiejś trasy. Zamówiłam taksówkę, która zjawiła się błyskawicznie. Haz wziął moją walizkę a ja zakluczyłam drzwi. Po 30 minutach byliśmy już w domu chłopców. Gdy weszliśmy do domu przeraliśmy się...
______________________________________________________
WRACAM! Wiem że pewnie już mało mi wierzy osób bo już tak było, będę się starać jak najczęściej tu zaglądać. DOSTAŁAM OŚWIECENIA : DD <333
środa, 21 listopada 2012
Rozdział 25.
- Co? Jest aż tak źle?! - powiedziała smutno z podwyższonym tonem
- Jest pięknie! To ze zdziwienia - oznajmiłam szybko
- To dobrze, wiesz.. postanowiłam że czas na jakąś zmianę - zaśmiała się. Ona jest blondynką, zdziwiło mnie to niesamowicie, muszę przyznać że z tym kolorem
jest jej do twarzy.
- Spakowałaś się? - lekko krzyknęła kierując się w stronę kuchni
- Tak, tak.. A gdzie w ogóle jedziemy?
- Niespodzianka - zaśmiała się. No okej, nie będę się już więcej dopytywała, w sumie nie miałam ochoty na takie pogadanki jak przypomniała mi się cała akcja z Harrym. Tsaa, teraz pewnie z nią sobie pije kawę. Nie wiem jak mogłam być taka głupia. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka od drzwi, nie miałam ochoty nikogo widzieć, tym bardziej nie otworze drzwi w rozciągniętym podkoszulku Hazzy, czerwonych oczach pod którymi miałam rozmazany ciemny makijaż i z potarganymi włosami więc zawołałam Meg, ale najwidoczniej wyszła na ogródek więc byłam skazana otworzyć je. Nacisnęłam mocno klamkę i delikatnie wychylając się za drzwi zobaczyłam blondyna o niebieskich oczach
- Ola!! Harry próbował się do ciebie dodzwonić całą noc! Ciągle siedział zamknięty w pokoju, nic nie jadł, w ogóle nie wychodził! Było słychać tylko szlochanie, a później najwyraźniej zasnął. Zayn opowiedział o wszystkim, bo wszedł jeszcze przed końcem zajścia! Zapewniam cie, Caroline kłamała!! Zrobiła to z zazdrości, żeby rozwalić wasz związek mając nadzieję że jej to wyjdzie! Ale my dobrze wiemy że jesteście dla siebie stworzeni, jesteście zbyt idealni żeby tak skończyć! - krzyczał nie dając mi dojść do głosu ale w końcu skończył
- I czemu mam uwierzyć? - szlochałam
- Bo go kochasz a on ciebie i dobrze o tym wiecie wy i my! - krzyknął tak głośno aż Megan przyszła i zapytała się co jest a ja spojrzałam w ziemie zastanawiając się co zrobić. Niall miał racje, kocham Go niesamowicie, jak nigdy nikogo, ale czy warto, w sumie blondynek nigdy nie kłamie. Zaufałam mu.
- Czekaj - zwróciłam się do niego i szybko pobiegłam do góry. Pośpiesznie zmazałam makijaż nie nakładając nowego, związałam włosy w najprostszego koka, wciągnęłam tylko spodnie i jakieś trampki.
- Nigdzie nie jedziemy, przepraszam. Love you - krzyknęłam do Meg zbiegając po schodach i całując ją w policzek. Pośpieszyłam Nialla i wsiedliśmy do auta po czym odjechaliśmy. Gdy byliśmy na miejscu szybko wybiegłam i ruszyłam w stronę drzwi wejściowym a potem w stronę pokoju Hazzy.
- Idźcie sobie! Zostawcie mnie w spokoju - krzyknął zaszlochany gdy zapukałam. Przechytrzyłam go, posiadam zdolność otwierania drzwi wsuwką. Otworzyłam je, lekko zatrzeszczały na co Harry gwałtownie odwrócił głowę i spojrzał na mnie czerwonymi od płaczu oczyma, szybko usiadł, a ja trzasnęłam drzwiami, podbiegłam do niego, on wstał i mocno mnie złapał i uniósł w powietrze. Czułam ciepło bijące od niego, czułam jego szybko bijące serce, czułam go całego. Brakowało mi tego niesamowicie. Słyszałam jego szlochanie, wiedziałam że dobrze zrobiłam. Postawił mnie na ziemie, złapałam go za głowę patrząc w najpiękniejsze oczy na świecie, widziałam w nich szczęście. Zatopiliśmy się w namiętnym pocałunku, wiedziałam że był przeznaczony tylko dla mnie, uświadomiłam sobie że Caroline rzeczywiście kłamała. Położyliśmy się na łóżku, wtuliliśmy się w siebie i zasnęliśmy. Czułam się najbezpieczniej jak tylko można. Obudziłam się i poczułam głaskanie mojego policzka, gdy rozsunęłam powieki zauważyłam zielone oczy za które mogłabym oddać życie.
- Kocham Cię - szepnął czemu towarzyszyła jego seksowna a zarazem urocza chrypka
- Ja Ciebie też Harry - poleciała mi łza szczęścia z lewego oka, którą od razu otarł swoim delikatnym opuszkiem kciuka, oraz lekko musnął moje usta, po czym czoło. Przytuliłam się do niego, a on objął mnie swoim ramieniem. Przeleżeliśmy tak cały dzień, wieczorem gdy już zeszliśmy na dół, panowała kompletna pustka, nie było nikogo. Tylko na środku salonu stał stół nakryty białym obrusem, na którym stało wino, kieliszki, świece, kwiaty i ogólnie wszystko co potrzebne do kolacji, a w tle leciała łagodna, spokojna muzyka. Podeszliśmy, Haz odsunął krzesło na którym usiadłam po czym sam to zrobił. Odkryłam tacę, pod którą leżało przepyszne danie przygotowane zapewne przez Zayna. Obok leżała kartka od której cieplutko w sercu mi się zrobiło.
Zdałam sobie sprawę że mam ludzi, na których zawsze, ale to zawsze mogę liczyć nie zważając na nic. Po zjedzeniu przepysznej kolacji, obejrzeliśmy sobie jakieś romansidło, uwielbiałam takie filmy, a zwłaszcza gdy oglądałam je z Harrym. Postanowiliśmy sprawdzić co się dzieje w internecie bo oboje nie odwiedzaliśmy twittera od wczoraj. No i tak jak przypuszczaliśmy paparazzi przyłapali mnie jak płacząca wybiegałam wczoraj z domu One Direction, więc od razu wielki szum co się stało, czy zerwaliśmy, o co poszło i takie inne gówna czym inni nie powinni się interesować. Nagle zdzwonił telefon mojego chłopaka, dzwonił Niall. Gdy już sie rozłączył oznajmił mi że idziemy do klubu, stwierdziłam że to w sumie nie jest zły pomysł. Pomogłam szybko Hazzie wybrać ciuchy, po czym pojechaliśmy do mnie, szybko się pomalowałam i uczesałam a w tym czasie Harry wybrał mi ubrania.
TAK BYLIŚMY UBRANI
Gdy dojechaliśmy do klubu, z lekkim trudem odnaleźliśmy naszych przyjaciół, oczywiście po drodze nie obyło się bez natrętnych fotografów i reporterów którzy wypytywali o nasz związek, ale ich olaliśmy. Usiedliśmy obok nich, po chwili do naszego stoliku kelner przyniósł dla każdego po drinku. Po ich wypiciu poszliśmy tańczyć, a parkiet od razu należał do nas. W pewnym momencie jakaś tapeciara zaczęła ocierać się o Hazze, który od razu ją odepchnął, na co ona zrobiła fochniętą minke i poszła do innego gościa. Ja widząc to podeszłam do mojego chłopaka i go delikatnie pocałowałam. Około 4 nad ranem pojechaliśmy do domu mojego i Meg, oprócz Li, Dan, Lou i El bo oni pojechali do domu 1D. Harry wypił tylko jednego drinka bo prowadził, ale ja za to chyba trochę przesadziłam. Byłam schlana, podobnie jak Meg, którą opiekował się trzeźwy Niall. Harry wsadził mnie do samochodu, a gdy już byliśmy w domu zaniósł mnie do pokoju, zdjął ubranie pozostawiając bieliznę i położył do łóżka, a sam zasnął obok mnie. Podobnie było z Niallem i Megan. Tylko Zayn poszedł do pokoju gościnnego od razu po przyjeździe. Obudziłam sie rano z cholernym bólem głowy, odwróciłam się a Harrego nie było. Zastanawiałam się czy w ogóle jeszcze jest, czy pojechał do domu, co robiłam, czy zrobiłam coś głupiego, w końcu nic nie pamiętam. Ale zaraz na łóżku usiadł Hazza podając mi szklankę z wodą i tabletkę
- Na co to? - zapytam zdziwiona
- Na kacyka kochanie, na ból głowy - zaśmiał się a ja wrzuciłam lek do ust i popiłam wodą, on delikatnie przejechał swoją dłonią po moim policzku i się lekko uśmiechnął co odwzajemniłam
- Mam fajną propozycję dla ciebie - powiedział radośnie
- Jaką? - zaciekawiłam się
- Może ...
___________________________________________________________
Jezuuuu ;c Ja tam bardzo przepraszam. Nie mam nic na swoją obronę, po prostu zapomniałam, po prostu jestem leniwa.. ;c teraz nie kłamie, popłakałam się jak weszłam na bloga! SERIO ;<
Obiecuję i postanawiam poprawę ;3 Kocham Was <3
- Jest pięknie! To ze zdziwienia - oznajmiłam szybko
- To dobrze, wiesz.. postanowiłam że czas na jakąś zmianę - zaśmiała się. Ona jest blondynką, zdziwiło mnie to niesamowicie, muszę przyznać że z tym kolorem
jest jej do twarzy.
- Spakowałaś się? - lekko krzyknęła kierując się w stronę kuchni
- Tak, tak.. A gdzie w ogóle jedziemy?
- Niespodzianka - zaśmiała się. No okej, nie będę się już więcej dopytywała, w sumie nie miałam ochoty na takie pogadanki jak przypomniała mi się cała akcja z Harrym. Tsaa, teraz pewnie z nią sobie pije kawę. Nie wiem jak mogłam być taka głupia. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka od drzwi, nie miałam ochoty nikogo widzieć, tym bardziej nie otworze drzwi w rozciągniętym podkoszulku Hazzy, czerwonych oczach pod którymi miałam rozmazany ciemny makijaż i z potarganymi włosami więc zawołałam Meg, ale najwidoczniej wyszła na ogródek więc byłam skazana otworzyć je. Nacisnęłam mocno klamkę i delikatnie wychylając się za drzwi zobaczyłam blondyna o niebieskich oczach
- Ola!! Harry próbował się do ciebie dodzwonić całą noc! Ciągle siedział zamknięty w pokoju, nic nie jadł, w ogóle nie wychodził! Było słychać tylko szlochanie, a później najwyraźniej zasnął. Zayn opowiedział o wszystkim, bo wszedł jeszcze przed końcem zajścia! Zapewniam cie, Caroline kłamała!! Zrobiła to z zazdrości, żeby rozwalić wasz związek mając nadzieję że jej to wyjdzie! Ale my dobrze wiemy że jesteście dla siebie stworzeni, jesteście zbyt idealni żeby tak skończyć! - krzyczał nie dając mi dojść do głosu ale w końcu skończył
- I czemu mam uwierzyć? - szlochałam
- Bo go kochasz a on ciebie i dobrze o tym wiecie wy i my! - krzyknął tak głośno aż Megan przyszła i zapytała się co jest a ja spojrzałam w ziemie zastanawiając się co zrobić. Niall miał racje, kocham Go niesamowicie, jak nigdy nikogo, ale czy warto, w sumie blondynek nigdy nie kłamie. Zaufałam mu.
- Czekaj - zwróciłam się do niego i szybko pobiegłam do góry. Pośpiesznie zmazałam makijaż nie nakładając nowego, związałam włosy w najprostszego koka, wciągnęłam tylko spodnie i jakieś trampki.
- Nigdzie nie jedziemy, przepraszam. Love you - krzyknęłam do Meg zbiegając po schodach i całując ją w policzek. Pośpieszyłam Nialla i wsiedliśmy do auta po czym odjechaliśmy. Gdy byliśmy na miejscu szybko wybiegłam i ruszyłam w stronę drzwi wejściowym a potem w stronę pokoju Hazzy.
- Idźcie sobie! Zostawcie mnie w spokoju - krzyknął zaszlochany gdy zapukałam. Przechytrzyłam go, posiadam zdolność otwierania drzwi wsuwką. Otworzyłam je, lekko zatrzeszczały na co Harry gwałtownie odwrócił głowę i spojrzał na mnie czerwonymi od płaczu oczyma, szybko usiadł, a ja trzasnęłam drzwiami, podbiegłam do niego, on wstał i mocno mnie złapał i uniósł w powietrze. Czułam ciepło bijące od niego, czułam jego szybko bijące serce, czułam go całego. Brakowało mi tego niesamowicie. Słyszałam jego szlochanie, wiedziałam że dobrze zrobiłam. Postawił mnie na ziemie, złapałam go za głowę patrząc w najpiękniejsze oczy na świecie, widziałam w nich szczęście. Zatopiliśmy się w namiętnym pocałunku, wiedziałam że był przeznaczony tylko dla mnie, uświadomiłam sobie że Caroline rzeczywiście kłamała. Położyliśmy się na łóżku, wtuliliśmy się w siebie i zasnęliśmy. Czułam się najbezpieczniej jak tylko można. Obudziłam się i poczułam głaskanie mojego policzka, gdy rozsunęłam powieki zauważyłam zielone oczy za które mogłabym oddać życie.
- Kocham Cię - szepnął czemu towarzyszyła jego seksowna a zarazem urocza chrypka
- Ja Ciebie też Harry - poleciała mi łza szczęścia z lewego oka, którą od razu otarł swoim delikatnym opuszkiem kciuka, oraz lekko musnął moje usta, po czym czoło. Przytuliłam się do niego, a on objął mnie swoim ramieniem. Przeleżeliśmy tak cały dzień, wieczorem gdy już zeszliśmy na dół, panowała kompletna pustka, nie było nikogo. Tylko na środku salonu stał stół nakryty białym obrusem, na którym stało wino, kieliszki, świece, kwiaty i ogólnie wszystko co potrzebne do kolacji, a w tle leciała łagodna, spokojna muzyka. Podeszliśmy, Haz odsunął krzesło na którym usiadłam po czym sam to zrobił. Odkryłam tacę, pod którą leżało przepyszne danie przygotowane zapewne przez Zayna. Obok leżała kartka od której cieplutko w sercu mi się zrobiło.
Zdałam sobie sprawę że mam ludzi, na których zawsze, ale to zawsze mogę liczyć nie zważając na nic. Po zjedzeniu przepysznej kolacji, obejrzeliśmy sobie jakieś romansidło, uwielbiałam takie filmy, a zwłaszcza gdy oglądałam je z Harrym. Postanowiliśmy sprawdzić co się dzieje w internecie bo oboje nie odwiedzaliśmy twittera od wczoraj. No i tak jak przypuszczaliśmy paparazzi przyłapali mnie jak płacząca wybiegałam wczoraj z domu One Direction, więc od razu wielki szum co się stało, czy zerwaliśmy, o co poszło i takie inne gówna czym inni nie powinni się interesować. Nagle zdzwonił telefon mojego chłopaka, dzwonił Niall. Gdy już sie rozłączył oznajmił mi że idziemy do klubu, stwierdziłam że to w sumie nie jest zły pomysł. Pomogłam szybko Hazzie wybrać ciuchy, po czym pojechaliśmy do mnie, szybko się pomalowałam i uczesałam a w tym czasie Harry wybrał mi ubrania.
TAK BYLIŚMY UBRANI
Gdy dojechaliśmy do klubu, z lekkim trudem odnaleźliśmy naszych przyjaciół, oczywiście po drodze nie obyło się bez natrętnych fotografów i reporterów którzy wypytywali o nasz związek, ale ich olaliśmy. Usiedliśmy obok nich, po chwili do naszego stoliku kelner przyniósł dla każdego po drinku. Po ich wypiciu poszliśmy tańczyć, a parkiet od razu należał do nas. W pewnym momencie jakaś tapeciara zaczęła ocierać się o Hazze, który od razu ją odepchnął, na co ona zrobiła fochniętą minke i poszła do innego gościa. Ja widząc to podeszłam do mojego chłopaka i go delikatnie pocałowałam. Około 4 nad ranem pojechaliśmy do domu mojego i Meg, oprócz Li, Dan, Lou i El bo oni pojechali do domu 1D. Harry wypił tylko jednego drinka bo prowadził, ale ja za to chyba trochę przesadziłam. Byłam schlana, podobnie jak Meg, którą opiekował się trzeźwy Niall. Harry wsadził mnie do samochodu, a gdy już byliśmy w domu zaniósł mnie do pokoju, zdjął ubranie pozostawiając bieliznę i położył do łóżka, a sam zasnął obok mnie. Podobnie było z Niallem i Megan. Tylko Zayn poszedł do pokoju gościnnego od razu po przyjeździe. Obudziłam sie rano z cholernym bólem głowy, odwróciłam się a Harrego nie było. Zastanawiałam się czy w ogóle jeszcze jest, czy pojechał do domu, co robiłam, czy zrobiłam coś głupiego, w końcu nic nie pamiętam. Ale zaraz na łóżku usiadł Hazza podając mi szklankę z wodą i tabletkę
- Na co to? - zapytam zdziwiona
- Na kacyka kochanie, na ból głowy - zaśmiał się a ja wrzuciłam lek do ust i popiłam wodą, on delikatnie przejechał swoją dłonią po moim policzku i się lekko uśmiechnął co odwzajemniłam
- Mam fajną propozycję dla ciebie - powiedział radośnie
- Jaką? - zaciekawiłam się
- Może ...
___________________________________________________________
Jezuuuu ;c Ja tam bardzo przepraszam. Nie mam nic na swoją obronę, po prostu zapomniałam, po prostu jestem leniwa.. ;c teraz nie kłamie, popłakałam się jak weszłam na bloga! SERIO ;<
Obiecuję i postanawiam poprawę ;3 Kocham Was <3
poniedziałek, 16 lipca 2012
? ;o ;c
Czemu nie komentujecie? Pod ostatnim rozdziałem są tylko 3 komentarze a jeśli czytacie to skomentujcie bo jak tak dalej pójdzie to nie będę go już prowadziła
piątek, 13 lipca 2012
Rozdział 24
- Dzień Dobry, jest może Harry? - powiedziała z powagą kobieta. A po co jej Harry do szczęścia - zastanawiałam się
- Tak jest. A po co ci on? - zapytałam z ironicznym uśmieszkiem
- To cię już nie powinno obchodzić - odpowiedziała oburzona i lekko mnie popchnęła aby mogła wejść do domu
- Ola! Kto to był? - zawołał Harry z kuchni gdy usłyszał że zamknęłam drzwi
- Sam zobacz - powiedziałam z sarkazmem
- Caroline? Co ty tu robisz?! - zapytał zdenerwowany gdy wszedł do salonu i ją ujrzał
- No jak to co? Przyszłam do ciebie głuptasie. Mam nadzieję że mnie nie zapomniałeś kochanie. Może powtórzymy to co ostatnio ? - mówiła słodko i się do niego zbliżała ale było widać że on się odsuwał
- Coooo?!! - wrzasnęłam po tym co usłyszałam, Harry się tylko jąkał żeby mi coś wytłumaczyć ale Caroline była szybsza
- A ty co tu jeszcze robisz smarkaczu?! Dobrze wiesz że Harry woli starsze, byłaś głupia myśląc że z Tobą wytrzyma, jesteś dla niego za młoda. Ty nic nie wiesz jeszcze o życiu!. I tak Harry Cie zdradza, mogłaś się domyślić że długo go przy sobie nie utrzymasz!! - powiedziała do mnie ze złością, a ja już nie wytrzymałam i łzy zaczęły mi lecieć ciurkiem po policzkach. Nie mogłam uwierzyć w to co on mi robi. A jeśli ona ma racje.
- Ola to nie tak! Ona kłamie!! Nie wiem co sobie ubzdurała, robi to specjalnie. Ja tylko Ciebie kocham i nigdy bym cie nie zdradził! - zaczął przekonywać mnie Harry a mi nie chciało się już go słuchać więc wybiegłam z domu. Nie wiedziałam gdzie iść bo nie znam jeszcze tej okolicy zbytnio więc zadzwoniłam szybko do Daniela.
- Słucham? - zaczął ciepłym głosem
- Jestem przed domem Hazzy, przyjedź proszę! - powiedziałam
- Ola, ty płaczesz?- powiedział poważnie. No tak, nie dało by się tego nie usłyszeć...
- Przyjedź, proszę - powiedziałam i się rozłączyłam. Nie wiedziałam co mam zrobić z tą całą sytuacją. Nie wiedziałam komu wierzyć. Jej czy jemu. W końcu powinnam uwierzyć jemu, ale ona mówiła to z takim przekonaniem a nawet jeśli on mnie zdradził to by się do tego nie przyznał. Po chwili przyjechał Daniel, szybko otworzyłam drzwi i wsiadłam, a on od razu odjechał.
- Powiedz mi co się stało? Zrobił Ci coś? - pytał spokojnie nie odrywając wzroku od drogi
- Opowiem Ci jak dojedziemy - łkałam
- Jedziemy do mnie czy do Ciebie?
- Do Ciebie - powiedziałam wyciągając chusteczki z torebki. W pewnym momencie spojrzał na mnie szybko i miał smutny wraz twarzy, położył swoją rękę na chwilę na moim udzie a później znowu ją umieścił na kierownicy. Gdy patrzał na mnie można było doznać w jego oczach współczucie. To było takie miłe z jego strony. Po dziesięciu minutach jazdy bez słowa zatrzymaliśmy się przed ślicznym domem. Nie był duży ale bardzo mi się spodobał. Poszłam do razu za Danielem, on otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił
- Rozgość się - powiedział zamykając drzwi od domu a ja usiadłam na kanapie w salonie - Chcesz coś do picia? - zapytał wchodząc do kuchni
- Wodę.. I coś na ból głowy - poprosiłam a po chwili usiadł koło mnie i podał mi tabletkę ze szklanką wody. Tabletkę od razu wzięłam do buzi, upiłam łyka wody i ją połknęłam. Mam nadzieję że pomoże. Opowiedziałam mu wszystko, od początku do końca, z najmniejszymi szczegółami, od A do Z.
- Na pewno to wszystko się wyjaśni, ona pewnie zrobiła to specjalnie bo jak zobaczyła swojego byłego z tobą to poczuła się zazdrość. To co ona mówiła to na pewno nie jest prawda. - przekonywał mnie - mam nadzieję - dopowiedział ledwo usłyszalnie
- Co?! - krzyknęłam
- Nic..
- A ja mam nadzieję że ta stara jędza kłamała. - powiedziałam patrząc w okno. Daniel mnie przytulił a ja się w niego mocniej wtuliłam. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę..
- Ja już pójdę - wstałam
- Odwiozę Cię - oznajmił a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Dziękuję - powiedziałam gdy już dojechaliśmy i pocałowałam go w policzek - ale.. może wejdziesz? - zapytałam a on kiwnął tylko głową na zgodę. Gdy weszliśmy od razu złapała nas Megan
- A ty gdzie byłaś?! Niall mnie przed chwilą odwiózł.. na szczęście nie było dość mocne. Przesadza głodomor mój kochany - zaśmiała się - a ci co się stało? - zapytała przestraszona gdy spostrzegła moje czerwone oczy i czarne policzki od tuszu a ja nie wytrzymałam i wbiegłam z płaczem po schodach. Zamknęłam się w pokoju, nie chciałam się z nikim widzieć.
- Tak jest. A po co ci on? - zapytałam z ironicznym uśmieszkiem
- To cię już nie powinno obchodzić - odpowiedziała oburzona i lekko mnie popchnęła aby mogła wejść do domu
- Ola! Kto to był? - zawołał Harry z kuchni gdy usłyszał że zamknęłam drzwi
- Sam zobacz - powiedziałam z sarkazmem
- Caroline? Co ty tu robisz?! - zapytał zdenerwowany gdy wszedł do salonu i ją ujrzał
- No jak to co? Przyszłam do ciebie głuptasie. Mam nadzieję że mnie nie zapomniałeś kochanie. Może powtórzymy to co ostatnio ? - mówiła słodko i się do niego zbliżała ale było widać że on się odsuwał
- Coooo?!! - wrzasnęłam po tym co usłyszałam, Harry się tylko jąkał żeby mi coś wytłumaczyć ale Caroline była szybsza
- A ty co tu jeszcze robisz smarkaczu?! Dobrze wiesz że Harry woli starsze, byłaś głupia myśląc że z Tobą wytrzyma, jesteś dla niego za młoda. Ty nic nie wiesz jeszcze o życiu!. I tak Harry Cie zdradza, mogłaś się domyślić że długo go przy sobie nie utrzymasz!! - powiedziała do mnie ze złością, a ja już nie wytrzymałam i łzy zaczęły mi lecieć ciurkiem po policzkach. Nie mogłam uwierzyć w to co on mi robi. A jeśli ona ma racje.
- Ola to nie tak! Ona kłamie!! Nie wiem co sobie ubzdurała, robi to specjalnie. Ja tylko Ciebie kocham i nigdy bym cie nie zdradził! - zaczął przekonywać mnie Harry a mi nie chciało się już go słuchać więc wybiegłam z domu. Nie wiedziałam gdzie iść bo nie znam jeszcze tej okolicy zbytnio więc zadzwoniłam szybko do Daniela.
- Słucham? - zaczął ciepłym głosem
- Jestem przed domem Hazzy, przyjedź proszę! - powiedziałam
- Ola, ty płaczesz?- powiedział poważnie. No tak, nie dało by się tego nie usłyszeć...
- Przyjedź, proszę - powiedziałam i się rozłączyłam. Nie wiedziałam co mam zrobić z tą całą sytuacją. Nie wiedziałam komu wierzyć. Jej czy jemu. W końcu powinnam uwierzyć jemu, ale ona mówiła to z takim przekonaniem a nawet jeśli on mnie zdradził to by się do tego nie przyznał. Po chwili przyjechał Daniel, szybko otworzyłam drzwi i wsiadłam, a on od razu odjechał.
- Powiedz mi co się stało? Zrobił Ci coś? - pytał spokojnie nie odrywając wzroku od drogi
- Opowiem Ci jak dojedziemy - łkałam
- Jedziemy do mnie czy do Ciebie?
- Do Ciebie - powiedziałam wyciągając chusteczki z torebki. W pewnym momencie spojrzał na mnie szybko i miał smutny wraz twarzy, położył swoją rękę na chwilę na moim udzie a później znowu ją umieścił na kierownicy. Gdy patrzał na mnie można było doznać w jego oczach współczucie. To było takie miłe z jego strony. Po dziesięciu minutach jazdy bez słowa zatrzymaliśmy się przed ślicznym domem. Nie był duży ale bardzo mi się spodobał. Poszłam do razu za Danielem, on otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił
- Rozgość się - powiedział zamykając drzwi od domu a ja usiadłam na kanapie w salonie - Chcesz coś do picia? - zapytał wchodząc do kuchni
- Wodę.. I coś na ból głowy - poprosiłam a po chwili usiadł koło mnie i podał mi tabletkę ze szklanką wody. Tabletkę od razu wzięłam do buzi, upiłam łyka wody i ją połknęłam. Mam nadzieję że pomoże. Opowiedziałam mu wszystko, od początku do końca, z najmniejszymi szczegółami, od A do Z.
- Na pewno to wszystko się wyjaśni, ona pewnie zrobiła to specjalnie bo jak zobaczyła swojego byłego z tobą to poczuła się zazdrość. To co ona mówiła to na pewno nie jest prawda. - przekonywał mnie - mam nadzieję - dopowiedział ledwo usłyszalnie
- Co?! - krzyknęłam
- Nic..
- A ja mam nadzieję że ta stara jędza kłamała. - powiedziałam patrząc w okno. Daniel mnie przytulił a ja się w niego mocniej wtuliłam. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę..
- Ja już pójdę - wstałam
- Odwiozę Cię - oznajmił a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Dziękuję - powiedziałam gdy już dojechaliśmy i pocałowałam go w policzek - ale.. może wejdziesz? - zapytałam a on kiwnął tylko głową na zgodę. Gdy weszliśmy od razu złapała nas Megan
- A ty gdzie byłaś?! Niall mnie przed chwilą odwiózł.. na szczęście nie było dość mocne. Przesadza głodomor mój kochany - zaśmiała się - a ci co się stało? - zapytała przestraszona gdy spostrzegła moje czerwone oczy i czarne policzki od tuszu a ja nie wytrzymałam i wbiegłam z płaczem po schodach. Zamknęłam się w pokoju, nie chciałam się z nikim widzieć.
*** Oczami Megan ***
- Co się stało ? - zapytałam przerażona Daniela a ten dotknął moje plecy i zaprowadził do salonu gdzie usiedliśmy na kanapie. Wszystko mi opowiedział co Ola mu. Niczego nie ominął. Mam taką nadzieję - Co za gnojek! - krzyknęłam wstając z kanapy. Nie mogłam w to uwierzyć
- Spokojnie.. Miejmy nadzieję że wszystko się ułoży, miejmy nadzieję że to wszystko co mówi Flack to nie prawda. Że to tylko sprawa jej zazdrości.. - mówiłem
- To nie może być prawda! A jeśli się okaże inaczej to go zabiję swoimi rękami i gówno mnie obchodzi czy ich zespół się rozpadnie przez jego śmierć! Co on sobie wyobrażał ! - mówiłam głośno zezłoszczona a Daniel pociągnął mnie za rękę i posadził na kanapie i zaczął uspakajać. Muszę oderwać na jakiś moment Olę od tego. - Wiem co zrobię! Zabiorę ją do Polski na pewien czas! Tom powinien się zgodzić. Ola spotka się z przyjaciółmi, rodziną.. A ty tak dla niespodzianki możesz nad odwiedzić! Ale to dopiero jak będziemy już w UK, nad morzem! Tak! To jest plan geniusza, czyli nie. Jedziemy to jej przyjaciół na tydzień a później z dwa trzy dni będziemy nad morzem tutaj w Wielkiej Brytanii! Haa! - powiedziałam z dumą
- Hhah! Dobre.. Serio dobre. To teraz dzwoń do Tom'a żebyście mogły już jutro lecieć. Ja załatwię Wam bilety tylko daj na nie kasę. Napiszę Ci sma'a o której przyjadę - oznajmił, a ja mu posłusznie dałam pieniądze na bilet i podałam mu swój numer. Gdy wyszedł od razu zadzwoniłam do Tom'a
- Halo - odebrał po kilku sygnałach
- Cześć Tom! Tutaj Megan, chciałam się zapytać czy ja z Olą.. no wiesz.. Trochę dziwnie mi się pytać ale jest dość ostra sytuacja i czy mogłybyśmy wziąć sobie dwa tygodnie wolnego? - zapytałam, trcohę nie zręcznie mi o to było pytać ale miałam nadzieję że się zgodzi bo w końcu to jest spoko gość
- No pewnie! Wiem że bez powodu byście nie brały wolnego a w szczegóły nie będę już się wplątywał. Ale zadzwońcie jak będziecie spowrotem - powiedział miło
- Serio? Nie ma problemu?!! Dzięki! Jesteś kochany! Ja kończę. Narazie! - zawołałam radośnie i się rozłączyłam nie czekając na pożegnanie z jego strony. Poszłam powiedzieć Oli żeby się pakowała. Zapukałam i nacisnęłam klamkę ale widocznie się zakluczyła
- Ola! Wiem że mnie słyszysz! Pakuj się! I nie ma nie!! - krzyknęłam na cały głos
*** Oczami Oli ***
Słyszałam co powiedziała ale nie miałam pojęcia gdzie jedziemy.. W sumie to chciałam się od tego świata oderwać więc szybko otarłam oczy i wyjęłam dużą walizkę spod łóżka po czym zaczęłam się pakować. Wiedziałam że Daniel jej powiedział wszystko a Meg nie ma nie dobrych pomysłów więc nic nie miałam przeciwko. Byłam strasznie zmęczona a była już godzina 24 więc położyłam się spać, postanowiłam się jutro skończę się pakować. Rano obudziłam się około 9 rano. Byłam cholernie głodna. Zeszłam na dół żeby coś zjeść
- Co ty zrobiłaś?! - krzyknęłam zdziwiona do Megan która skąś widocznie wracała
Subskrybuj:
Posty (Atom)