poniedziałek, 16 lipca 2012

? ;o ;c

Czemu nie komentujecie? Pod ostatnim rozdziałem są tylko 3 komentarze a jeśli czytacie to skomentujcie bo jak tak dalej pójdzie to nie będę go już prowadziła

piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 24

- Dzień Dobry, jest może Harry? - powiedziała z powagą kobieta. A po co jej Harry do szczęścia - zastanawiałam się
- Tak jest. A po co ci on? - zapytałam z ironicznym uśmieszkiem
- To cię już nie powinno obchodzić - odpowiedziała oburzona i lekko mnie popchnęła aby mogła wejść do domu
- Ola! Kto to był? - zawołał Harry z kuchni gdy usłyszał że zamknęłam drzwi
- Sam zobacz - powiedziałam z sarkazmem
- Caroline? Co ty tu robisz?! - zapytał zdenerwowany gdy wszedł do salonu i ją ujrzał
- No jak to co? Przyszłam do ciebie głuptasie. Mam nadzieję że mnie nie zapomniałeś kochanie. Może powtórzymy to co ostatnio ? - mówiła słodko i się do niego zbliżała ale było widać że on się odsuwał
- Coooo?!! - wrzasnęłam po tym co usłyszałam, Harry się tylko jąkał żeby mi coś wytłumaczyć ale Caroline była szybsza
- A ty co tu jeszcze robisz smarkaczu?! Dobrze wiesz że Harry woli starsze, byłaś głupia myśląc że z Tobą wytrzyma, jesteś dla niego za młoda. Ty nic nie wiesz jeszcze o życiu!. I tak Harry Cie zdradza, mogłaś się domyślić że długo go przy sobie nie utrzymasz!! - powiedziała do mnie ze złością, a ja już nie wytrzymałam i łzy zaczęły mi lecieć ciurkiem po policzkach. Nie mogłam uwierzyć w to co on mi robi. A jeśli ona ma racje.
- Ola to nie tak! Ona kłamie!! Nie wiem co sobie ubzdurała, robi to specjalnie. Ja tylko Ciebie kocham i nigdy bym cie nie zdradził! - zaczął przekonywać mnie Harry a mi nie chciało się już go słuchać więc wybiegłam z domu. Nie wiedziałam gdzie iść bo nie znam jeszcze tej okolicy zbytnio więc zadzwoniłam szybko do Daniela.
- Słucham? - zaczął ciepłym głosem
- Jestem przed domem Hazzy, przyjedź proszę! - powiedziałam
- Ola, ty płaczesz?- powiedział poważnie. No tak, nie dało by się tego nie usłyszeć...
- Przyjedź, proszę - powiedziałam i się rozłączyłam. Nie wiedziałam co mam zrobić z tą całą sytuacją. Nie wiedziałam komu wierzyć. Jej czy jemu. W końcu powinnam uwierzyć jemu, ale ona mówiła to z takim przekonaniem a nawet jeśli on mnie zdradził to by się do tego nie przyznał. Po chwili przyjechał Daniel, szybko otworzyłam drzwi i wsiadłam, a on od razu odjechał.
- Powiedz mi co się stało? Zrobił Ci coś? - pytał spokojnie nie odrywając wzroku od drogi
- Opowiem Ci jak dojedziemy - łkałam
- Jedziemy do mnie czy do Ciebie?
- Do Ciebie - powiedziałam wyciągając chusteczki z torebki. W pewnym momencie spojrzał na mnie szybko i miał smutny wraz twarzy, położył swoją rękę na chwilę na moim udzie a później znowu ją umieścił na kierownicy. Gdy patrzał na mnie można było doznać w jego oczach współczucie. To było takie miłe z jego strony. Po dziesięciu minutach jazdy bez słowa zatrzymaliśmy się przed ślicznym domem. Nie był duży ale bardzo mi się spodobał. Poszłam do razu za Danielem, on otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił
- Rozgość się - powiedział zamykając drzwi od domu a ja usiadłam na kanapie w salonie - Chcesz coś do picia? - zapytał wchodząc do kuchni
- Wodę.. I coś na ból głowy - poprosiłam a po chwili usiadł koło mnie i podał mi tabletkę ze szklanką wody. Tabletkę od razu wzięłam do buzi, upiłam łyka wody i ją połknęłam. Mam nadzieję że pomoże. Opowiedziałam mu wszystko, od początku do końca, z najmniejszymi szczegółami, od A do Z.
- Na pewno to wszystko się wyjaśni, ona pewnie zrobiła to specjalnie bo jak zobaczyła swojego byłego z tobą to poczuła się zazdrość. To co ona mówiła to na pewno nie jest prawda. - przekonywał mnie - mam nadzieję - dopowiedział ledwo usłyszalnie
- Co?! - krzyknęłam
- Nic..
- A ja mam nadzieję że ta stara jędza kłamała. - powiedziałam patrząc w okno. Daniel mnie przytulił a ja się w niego mocniej wtuliłam. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę..
- Ja już pójdę - wstałam
- Odwiozę Cię - oznajmił a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Dziękuję - powiedziałam gdy już dojechaliśmy i pocałowałam go w policzek - ale.. może wejdziesz? - zapytałam a on kiwnął tylko głową na zgodę. Gdy weszliśmy od razu złapała nas Megan
- A ty gdzie byłaś?! Niall mnie przed chwilą odwiózł.. na szczęście nie było dość mocne. Przesadza głodomor mój kochany - zaśmiała się - a ci co się stało? - zapytała przestraszona gdy spostrzegła moje czerwone oczy i czarne policzki od tuszu a ja nie wytrzymałam i wbiegłam z płaczem po schodach. Zamknęłam się w pokoju, nie chciałam się z nikim widzieć.

                                     *** Oczami Megan ***

- Co się stało ? - zapytałam przerażona Daniela a ten dotknął moje plecy i zaprowadził do salonu gdzie usiedliśmy na kanapie. Wszystko mi opowiedział co Ola mu. Niczego nie ominął. Mam taką nadzieję - Co za gnojek! - krzyknęłam wstając z kanapy. Nie mogłam w to uwierzyć
- Spokojnie.. Miejmy nadzieję że wszystko się ułoży, miejmy nadzieję że to wszystko co mówi Flack to nie prawda. Że to tylko sprawa jej zazdrości.. - mówiłem
- To nie może być prawda! A jeśli się okaże inaczej to go zabiję swoimi rękami i gówno mnie obchodzi czy ich zespół się rozpadnie przez jego śmierć! Co on sobie wyobrażał ! - mówiłam głośno zezłoszczona a Daniel pociągnął mnie za rękę i posadził na kanapie i zaczął uspakajać. Muszę oderwać na jakiś moment Olę od tego. - Wiem co zrobię! Zabiorę ją do Polski na pewien czas! Tom powinien się zgodzić. Ola spotka się z przyjaciółmi, rodziną.. A ty tak dla niespodzianki możesz nad odwiedzić! Ale to dopiero jak będziemy już w UK, nad morzem! Tak! To jest plan geniusza, czyli nie. Jedziemy to jej przyjaciół na tydzień a później z dwa trzy dni będziemy nad morzem tutaj w Wielkiej Brytanii! Haa! - powiedziałam z dumą
- Hhah! Dobre.. Serio dobre. To teraz dzwoń do Tom'a żebyście mogły już jutro lecieć. Ja załatwię Wam bilety tylko daj na nie kasę. Napiszę Ci sma'a o której przyjadę - oznajmił, a ja mu posłusznie dałam pieniądze na bilet i podałam mu swój numer. Gdy wyszedł od razu zadzwoniłam do Tom'a
- Halo - odebrał po kilku sygnałach 
- Cześć Tom! Tutaj Megan, chciałam się zapytać czy ja z Olą.. no wiesz.. Trochę dziwnie mi się pytać ale jest dość ostra sytuacja i czy mogłybyśmy wziąć sobie dwa tygodnie wolnego? - zapytałam, trcohę nie zręcznie mi o to było pytać ale miałam nadzieję że się zgodzi bo w końcu to jest spoko gość
- No pewnie! Wiem że bez powodu byście nie brały wolnego a w szczegóły nie będę już się wplątywał. Ale zadzwońcie jak będziecie spowrotem - powiedział miło
- Serio? Nie ma problemu?!! Dzięki! Jesteś kochany! Ja kończę. Narazie! - zawołałam radośnie i się rozłączyłam nie czekając na pożegnanie z jego strony. Poszłam powiedzieć Oli żeby się pakowała. Zapukałam i nacisnęłam klamkę ale widocznie się zakluczyła 
- Ola! Wiem że mnie słyszysz! Pakuj się! I nie ma nie!! - krzyknęłam na cały głos

*** Oczami Oli ***

Słyszałam co powiedziała ale nie miałam pojęcia gdzie jedziemy.. W sumie to chciałam się od tego świata oderwać więc szybko otarłam oczy i wyjęłam dużą walizkę spod łóżka po czym zaczęłam się pakować. Wiedziałam że Daniel jej powiedział wszystko a Meg nie ma nie dobrych pomysłów więc nic nie miałam przeciwko. Byłam strasznie zmęczona a była już godzina 24 więc położyłam się spać, postanowiłam się jutro skończę się pakować. Rano obudziłam się około 9 rano. Byłam cholernie głodna. Zeszłam na dół żeby coś zjeść
- Co ty zrobiłaś?! - krzyknęłam zdziwiona do Megan która skąś widocznie wracała




poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 23

Gdy zeszłam ze sceny czekał tam na mnie Harry i gdy chciałam się już do niego przytulić szybko mnie odwrócił i nałożył na moją szyję naszyjnik. Odwracając się do niego wzięłam w opuszki palców złoty wisiorek który posiadał krztałty baletnicy.


- Jej. Ja ja.. nie wiem co powiedzieć - jąkałam się - Dziękuję - powiedziałam i pozwoliłam się zatopić w jego delikatnych ustach.
- Harry, wychodzicie - przerwał nam Paul
- No kurde! Czy mi nigdy nie możemy dokończyć tego co zaczęliśmy - powiedział wyrazie wkurzony Hazza i poszedł za Paulem. Zaśmiałam się lekko i skierowałam się w stronę garderoby. Przebrałam się i ogólnie cała się ogarnęłam. Wszystkie dziewczyny musiały jeszcze cały czas siedzieć w garderobie bo kazali nam na coś czekać. Po chwili pojawił się Tom.
- Witajcie dziewczęta - powiedział radosnym tonem na co my odpowiedziałyśmy mu chórem powitanie - Chciałbym wam bardzo serdecznie podziękować za ten występ. Ludzie są zachwycenie co dla naszej firmy bardzo dużo znaczy. Bardzo zależało nam na tym występie ponieważ ogromną sumę pieniędzy dostaniemy za to a więc jestem z was dumny i to na tyle. Dzięki Wielkie - wygłosił swoją mowę po czym zniknął za drzwiami. Wszystkie dziewczyny wyszły przed nami a gdy ja i Meg chciałyśmy już wychodzić drzwi zastawili nam Harry i Niall
- Dzisiejszy wieczór my wam zajmujemy - powiedzieli zgodnie a my się zaśmiałyśmy. Harry pociągnął mnie za rękę i musiałam za nim biec aż do auta.
- Po co musieliśmy biec do auta - zapytałam zasapana gdy już ruszyliśmy
- Nie wiem, akurat miałem taką ochotę i w sumie wolałem się teraz nie natykać na fanki - 
- Ty masz ochoty na dziwne rzeczy i w dziwnych momentach - zaśmiałam się. Dojechaliśmy już pod jego dom. Ja wysiadłam i skierowałam się w stronę drzwi. Gdy już je otworzył pozwolił mi wejść pierwszej. Zdjęłam buty i weszłam do kuchni. Usiadłam na blacie a po chwili on też się zjawił. Ręce oparł na blacie koło moich nóg.
- To co chcesz robić? - zapytał z uśmiechem
- Babeczki - powiedziałam
- Co?! - zaśmiał się
- Chcę piec babeczki - odpowiedziałam całkiem poważnie 
- No okej - powiedział i lekko musnął moje usta po czym chwycił mnie za biodra i ściągnął mnie na dół. Od razu zabraliśmy za ich przyrządzanie. Nie obyło się bez śmiechu i wygłupów. Rzucaliśmy w siebie mąką i laliśmy wodą. Raz przypadkowo chwyciłam za jajko i w niego wycelowałam. Na szczęście nie trafiłam w niego tylko w szafkę. Po około czterech godzinach wsadziliśmy je do piekarnika.
- Jeeeej! - powiedziałam gdy spojrzałam na kuchnię po minie Hazzy było widać że jest mega zdziwiony
- Jak my to zrobiliśmy, aż dziwne - powiedział rozglądając się po niej. Była cała brudna. 
- Nie wiem jak nam uda się to posprzątać - powiedziałam a w tym momencie w drzwiach od kuchni znalazła się Megan z Niallem którzy ciągle się śmiali 
- Jeeeeej! Co wy tu robiliście ?! - krzyknęła zdziwiona i wtedy przestało im być do śmiechu
- Ciasteczka - powiedziałam zgodnie z Harrym 
- Ten kto pomoże dostanie ciastka - krzyknęłam gdy już kierowali się ku górze a po chwili w kuchni stanął Niall który zaciągnął za sobą Meg.

*** Oczami Megan ***

Harry pociągnął za sobą Ole a ja zostałam z Niallem który zaczął się do mnie przybliżać, był już tak blisko że wymienialiśmy się powietrzem. Przysunęłam się jeszcze trochę do niego abym w końcu mogła poczuć i zatopić się w jego słodkich ustach. Nasze serca waliły jak oszalałe. Nasze usta idealnie do siebie pasowały. Ten wiecznie głodny człowiek potrafi być delikatny jak nikt inny na ziemi. Wiedziałam że jest mój i on się na to zgadza. Potrafiliśmy się dogadać lepiej niż większość ludzi na ziemi. Nie wiem co zrobię gdy będzie musiał jechać w trasę. Chyba spakuję się do walizki i pojadę z nimi bo bez mojego słodziaka nie wytrzymam aż tak długiej rozłąki. Delikatnie się od siebie odsunęliśmy abyśmy mogli spojrzeć sobie w oczy. Jego są pełne jasnych iskierek szczęścia które otaczają niebieskie jak ocean tęczówki. Chwycił swoją delikatną dłonią moją, które do siebie pasowały jak żadne inne i skierowaliśmy się ku drzwi wyjściowych. Gdy szliśmy musnęłam jeszcze jego policzek a od razu wlały się na nie czerwone rumieńce które ogromnie uwodziły. Poszliśmy do przytulnej kawiarenki na kawę. Po drodze nie obyło się bez kamer ale Niall się niczym nie przejmował. Po prostu szedł przed siebie jakby nigdy nic. Nie przeszkadzało mu że już za chwilę cały świat się o nas dowie. Po kawie wróciliśmy taksówką do domu w którym zastaliśmy Olę, Hazzę i ufefłaną kuchnię. Nie wiem jak oni to zrobili i wolałam nie wiedzieć ale kusiło mnie żeby zapytać. Za pomoc w sprzątaniu mieliśmy dostać ciastka ale ja nie chciałam się w to mieszać więc od razu skierowałam się ku górze ale Niall szybko mnie złapał za rękę i pociągnął do kuchni. Nie miałam już innego wyjścia bo wiedziałam że ten głodomor nie da za wygraną.

*** Oczami Oli ***

W czasie gdy ciastka się piekły wszyscy zabraliśmy się za sprzątanie. O dziwo posprzątaliśmy wszystko w pół godziny a ciastka akurat były gotowe. Niallowi tak się do nich spieszyło że się biedactwo poparzyło. Wiec szybko pobiegł na górę a za nim Meg żeby go opatrzyć. Nas ta sytuacja bawiła. Niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi
- Spodziewasz się kogoś? - zapytałam
- Nie - odpowiedział zdziwiony 
- Mogę iść otworzyć? - zapytałam z oczkami kotka z Shreka
- No okej - powiedział i podarował mi soczystego całusa. Gdy już otworzyłam drzwi nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam

_______________________________________

Wcześniej jak prosiłam o 20 komentarzy to napisaliście 30 no ale mniejsza ;D