- Jedynie ty je jesz! - odkrzyknęłam
- Idziemy po żelki! - przyszedł udając obrażonego jak małe dziecko, wziął Meg za rękę i wyszli.
- Kto pierwszy na górze! - krzyknął Harry. Nie wiem co mu odbiło, po co takie coś. Zaśmiałam się i szybko ruszyłam za nim. Jak się spodziewałam, byłam druga a on zamknął przede mną drzwi od mojego pokoju. Serio z nim było coś nie tak. Dobijałam się i krzyczałam, ale nie mogłam powstrzymać śmiechu. Gdy już się poddałam oparłam głowę o drzwi i wtedy on je otworzył a ja poleciałam prosto przed siebie. Pięknie, taki moment sobie wybrał. Na całe szczęście stał przede mną i mnie złapał gdy już zaczęłam krzyczeć.
- Hahah. Uważaj - zaśmiał się
- Po co ci w ogóle te całe wyścigi ? - zapytałam
- A tak jakoś miałem ochotę - powiedział a ja parsknęłam lekkim śmiechem. Wzięłam rękę Harrego i spojrzałam na zegarek na którym skazówki były ustawione na godzinę 23:38
- Zostajesz na noc ? - zapytałam
- Jeśli mogę - powiedział i zrobił oczka kota ze Shreka
- Możesz, możesz - zaśmiałam się i musnęłam jego usta. Poszłam wziąć prysznic i gdy wyszłam z łazienki Hazza już leżał, więc położyłam się koło niego.
- Dobranoc, Słodziaku - powiedział, mocno mnie przytulił i musnął delikatnie moją szyję. Rano obudziłam się i zobaczyłam Hazze bawiącego się moimi włosami. Uśmiechnęłam się lekko i dałam mu całusa.
- Dzień dobry - zaśmiał się a ja odpowiedziałam tym samym. Odwróciłam się aby sięgnąć po telefon. Było trochę po godzinie 10. Jeszcze leżeliśmy chwilę a mój telefon nagle zdzwonił
- Tak? - zaczęłam
- Hej Ola, muszę się z wami spotkać dzisiaj. O 12.30 będzie auto. A teraz się trochę śpieszę. Do zobaczenia - powiedział
- See you - zaśmiałam się.
- Kto to?- zapytał Harry
- Tom. Ja i Meg musimy się z nim spotkać. O 12.30 będzie auto - oznajmiłam a na jego twarzy można było dostrzec smutek - Oj nie martw się - załam się i wpiłam w jego delikatne wargi.
- Ejj.. Widziałaś może... Oj przepraszam. Nie chciałam - przerwała nam Meg wchodząca do mojego pokoju
- Nie ma sprawy - zaśmiałam się - a co widziałam?- zapytałam
- No tą moją bluzkę.. ta szara luźna z tymi ptakami - oznajmiłą
- No chyba w praniu była. Powinna być na tarasie - powiedziałam - Ej Meg. O 12.30 jedziemy do Tom'a - jeszcze ją zatrzymałam gdy chciała wychodzić. Tylko kiwnęła głową i wyszła zamykając za sobą drzwi.
- Co chcesz na śniadanie ? - zwróciłam się do Hazzy
- Naaaaaaaaaaaaleśniki! - krzyknął i rozłożył ręce jak małe dziecko a ja się zaśmiałam i go mocno przytuliłam po czym poszłam robić te jego naleśniki. Gdy już je smażyłam Hazza nagle przyszedł już ubrany i przytulił mnie od tyłu.
I lekko muskał moją szyję co mnie strasznie gilgało ale on nie dawał za wygraną więc przestałam się tym przejmować. Gdy już je zrobiłam postawiłam na stół naleśniki i talerze. Haz zaczął już jest a ja poszłam się ubrać. W drzwiach minęłam się z Meg która była ubrana w TO, miała lekkie loki. Ona była śliczna. Zazdrościłam jej urody. Gdy weszłam do pokoju od razu poszłam wziąć prysznic. Ubrałam TO, włosy wyprostowałam. Zeszłam na dół, do kuchni i nałożyłam sobie jednego naleśnika i nie chciałam przeszkadzać Harremy i Megan bo zawzięcie rozmawiali.. w sumie to nie wiem o czym bo jakieś tam słowa których nie znam, chyba o jakiś tam grach czy coś.
** 2 godziny później **
Harry już pojechał do domu a my jesteśmy w drodze do Tom'a. Gdy już byłyśmy w jego biurze oznajmił nam o kolejnym występie a tym razem to będzie balet. Trochę się zdziwiłyśmy no ale cóż, jak trzeba to trzeba.
Przez kolejne dni nie mięliśmy czasu się ze sobą spotykać bo ja musiałam się przygotowywać na prawko a z tym baletem to musiałyśmy więcej się uczyć. Miałyśmy wystąpić w jakimś wielkim i popularnym teatrze. One Direction tam będzie śpiewać więc w końcu będziemy mogli się spotkać. Te dni bardzo mnie nudziły i męczyły ale zawsze rozmawiałam z nim przez telefon.
Gdy już pojechałyśmy do tego teatru zakazano nam wychodzić z garderoby więc nie mogłyśmy się spotkać z chłopakami . Zrobiłyśmy sobie wszystkie zdjęcie które później wylądowało na moim twitterze
Lovee it :) Xxx
Występ był dla mnie dość stresujący mimo wielogodzinnych prób, ponieważ nigdy nie tańczyłam baletu. Ale poszło nawet bardzo dobrze. Otrzymałyśmy wielkie brawa. Dopiero teraz mogłam się zobaczyć z Hazzą. Gdy schodziłam ze sceny czekał na mnie. Przywitał mnie soczystym całusem po czym podarował mi ...
______________________________________________
Ja bardzooooooo, baaaaaaaaardzo przepraszam za taki dupny rozdział ale nie mam weny a chciałam coś dodać przed wyjazdem.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE JAK WRÓCĘ I BĘDZIE MINIMUM 30 KOMENTARZY
Jeśli chcecie mi dać jakiś pomysł na jakąkolwiek akcje/scenę lub po prostu chcecie coś do mnie napisać to na onedirectiotale@wp.pl :)
Mój twitter: @olahanysz